Wieczór kolęd i wierszy


tekstTo był piękny wieczór… We wtorek 11 grudnia dyrektor Hanna Szumotalska zaprosiła do Gminnego Centrum Kultury seniorów z Klubu Wiecznie młodzi i oczywiście wszystkich chętnych z naszej gminy, którzy chcieliby pośpiewać kolędy i posłuchać wierszy bożonarodzeniowych. Mimo paskudnej aury, sala w Centrum zapełniła się prawie maksymalnie.

Dyrektor po powitaniu i złożeniu życzeń zaproponowała wspólne śpiewanie kolęd, a w przerwach na scenie z wierszami świątecznymi zaprezentowały się uczennice szóstej klasy SP w Grucie, należące do Kółka Literackiego w GCK.  Julia, Dominika, Wiktoria, dwie Zofie i dwie Karolin czytały utwory między innymi: Tadeusza Kubiaka, ojca Franciszka Czarnowskiego i Jadwigi Zgliszewskiej.

Najpierw jednak były piękne polskie kolędy, od Lulajże Jezuniu, Wśród nocnej ciszy, Przybieżeli do Betlejem po Kolędę dla nieobecnych. Śpiewano bardzo ładnie, na pewna spora w tym zasługa akordeonisty Bogdana Templina (współpracuje z zespołem wokalnym Złoty Wiek działającym
w GCK). Zarówno panie jak i panowie, także recytatorki nie żałowali głosów i wtorkowe kolędowanie niosło się poza mury budynku…

Po godzinie kolęd i wierszy dyrektor podziękowała seniorom za przybycie do Centrum, nie zapomniała też o dziewczynach z Kółka, pochwaliła je za dobre czytanie. Zapewne dla niektórych
gości niespodzianką był ostatni wiersz zaprezentowany przez Karolinę Kolęda grucka.

Noc wsie ogarnia, płatki śniegu tańczą za oknem,
dzwony kościoła do nieba ślą nutę za nutą.
Jeszcze godzina, dwie i szczęście nas dotknie,
aniołowie rozjaśnią niebo nad Grutą.

Przełamany opłatek w dłoniach dorosłych i dzieci,
choinki migocąc pozdrawiają stół wigilijny.
O, pierwsza gwiazda nad Grutą już świeci,
a blask jej z wolna obejmuje świat gminny.

Już Jezus maleńki śpi w matczynych ramionach,
cicha noc rozpostarła niebo rozgwieżdżone.
Księżyc zimne ognie zapalił przy wiejskich drogach,
by z pasterki trafiły do domów serca ciche i pokorne.

Radujmy się z tej kolędy, bo nasza, bo grucka.
Wszystko, co w nas złe, w przepaść rzućmy najgłębszą.
Miłość czerpmy zza okien, gdzie śnieżynka malutka
uśmiecha się do nas, choć ma buzię zmarzniętą.

Jak powiedziała dyrektor, to utwór napisany przez Stanisława Raginiaka. – Proszę państwa, dzięki naszemu instruktorowi mamy swoją kolędę…

(tng)