LEGENDA O GRUCIE

Dawno, dawno temu dzisiejsza Gruta była niepozorną wsią, o której nikt w zasadzie nie słyszał. Znajdowała się w pobliżu granicy między Polską, a państwem Zakonu Krzyżackiego, dlatego w okolicach Gruty, często dochodziło do krwawych starć między Polakami, a rycerzami w habitach. Ofiarami tych ciągłych potyczek byli okoliczni mieszkańcy, których Zycie stało się trudne i niebezpieczne.

            Jedna z bitew toczyła się właśnie w pobliżu kościoła w Grucie. Wojska polskie miały wyjątkowo trudne zadanie, zważywszy że bitwie towarzyszyła straszna pogoda. Jednak to co miało wtedy miejsce nie było wynikiem silnego wiatru, czy zawiei, a raczej magii i tajemniczych czasów.

Nagle w samym środku bitwy, wzgórze na którym zbudowany był kościół rozstąpiło się i oczom walczących ukazała się podziemna grota. Rycerze byli przerażeni, choć uchodzili za najodważniejszych w swoim fachu. Po chwili z groty wyszedł, a może wypłynął wielki przerażający posąg pogańskiego bożka.

W takiej sytuacji dalsza bitwa nie mogła się toczyć, zwłaszcza, że Krzyżacy uciekli w popłochu. Podobno jeszcze wiele lat później omijali Grutę sześciu łukami. Nie znaczy to, że Polacy nie przelękli się dziwnego zjawiska, wręcz przeciwnie na miejsce sprowadzono biskupa z dalekiego Gniezna. Grotę zasypano, wylano na nią hektolitry wody święconej. Zły duch nie pojawił się już więcej, ale ludzie pamiętali o grocie, więc miejscowości nadano nazwę ,,Grota”, a później Gruta.

Szkoła Podstawowa w Grucie
(Michalina Lesińska)

LEGENDA O DĄBRÓWCE KRÓLEWSKIEJ

Przed wielu, wielu laty, kiedy nie było jeszcze na świecie ani mnie, ani moich rodziców, ani nawet moich dziadków, panował w Polsce król Bolesław zwany Chrobrym.

Pewnego razu razem ze swoją drużyną wyruszył on na wielkie łowy. Dotarli aż do kresów państwa, do lasów nad brzegiem małej rzeczki Osy. Szczęście dopisywało myśliwym, upolowali już wiele dzików i saren, ale król wciąż był niezadowolony. Marzył o jeleniu.

Nagle zauważył w oddali dorodnego płowego jelenia. Pomknął za nim w głąb puszczy. Pościg trwał długo i chociaż koń Bolesława był szybkim rumakiem, to jednak nie udało się dogonić jelenia. Słońce już zachodziło, kiedy władca zorientował się, że zabłądził w tym dziwnym, tajemniczym lesie. Stanął na środku polany i rozejrzał się. Wokół niego rosły stare dostojne dęby. Było cicho i spokojnie. Postanowił tu przenocować. Położył się pod największym dębem i zasnął.

Przyśniła mu się piękna dziewczyna, miała długą zieloną suknię, a na jasnych włosach wieniec z gałązek dębowych. Pochyliła się nad śpiącym królem i rzekła:

– Jestem Dąbrówka, pani tego lasu. Pragnę, abyś w tym miejscu założył osadę. A ja będę opiekować się jej mieszkańcami, dopóki choć jeden dąb będzie rósł w tym lesie.

Kiedy Bolesław się obudził, dziewczyny już nie było. Król wypełnił jej prośbę, założył osadę i nazwał ją Dąbrówka Królewska.

LEGENDA O NICWAŁDZIE

Dawno, dawno temu na ziemi chełmińskiej, nieopodal grodu pokrzywieńskiego żyli wśród lasów prości ludzie.
Zajmowali się uprawą roli, hodowlą zwierząt i połowem ryb. Pewnego dnia ciszę i spokój mieszkańców zakłóciło pojawienie się w okolicznych lasach smoka. Okazało się, że przybył on aż z Normandii. Wśród ludzi zapanował chaos. Smok siał strach i przerażenie, pożerał ludzi oraz ich bydło. Zrozpaczeni mieszkańcy zwrócili się o pomoc do miejscowego mędrca, który mieszkał w jaskini nad jeziorem Skępe. Mędrzec modlił się przez siedem dni. Ostatniego dnia modlitwy Bóg posłał mędrcowi anioła. Ten doradził, aby zadać smokowi pewną zagadkę. Mędrzec poszedł więc przekazać tę wiadomość ludziom. Wszyscy zastanawiali się kto będzie tak odważny i ryzykując życie wystawi smoka na próbę. O owym zadaniu usłyszał Maciej. Postanowił więc, że zgłosi się na ochotnika. Wraz z aniołem poszedł do lasu, gdzie swą pieczarę miał smok. Maciej wywołał smoka z pieczary. Stanął przed nim, wziął głęboki oddech i powiedział: Smoku jeśli odgadniesz zagadkę to możesz tu pozostać, jeśli nie będziesz musiał opuścić nasz strony. Smok po krótkim namyśle zgodził się. Zagadka brzmiała tak: ,,Miał gościu sowę i sto złotych nowe. Sprzedał sowę, wsiadł do pociągu, zapłacił 30zł, wysiadł z pociągu zapłacił 30zł. Ile mu zostało?”. Smok głowił się przez dwa dni, nie udało mu się znaleźć rozwiązania tej zagadki i musiał opuścić te strony.

Dzięki pomocy anioła mieszkańcy pozbyli się smoka, więc na jego cześć nazwali swoją miejscowość Engelwalke to znaczy ,,leśny anioł”. Jest to dzisiejszy Nicwałd.

Szkoła Podstawowa w Nicwałdzie
(Karolina Biczkierów)

LEGENDA O SŁUPIE

Legenda to czy bajka…bajka czy legenda? Jedno jest pewne, że był taki władca Chrobry, co wbijać kazał słupy w Osę i basta! Lasów było tu wtedy wiele, ciągnęły się stąd do tamtąd……. W lasach zwierzyny leśnej nie zliczyłbyś i przez rok….. Wśród lasów i dolin rzeka czysta płynęła, z ryb zdrowych i smacznych ongiś słynęła. Dla ludzi i zwierząt była ostoją.

    Po lewej stronie rzeki Słowianie się sadowili, a na prawym brzegu Osy Prusowie ciągle się czaili.

Czasy były niezbyt spokojne, tak prawdę powiedziawszy, jak to zawsze bywa na wojnie. I Gertrud i Miłek waleczni bardzo byli, jednak między sobą dogadać się nie potrafili…..

I jedni i drudzy na siebie napadali. Raz cały dobytek palili, raz tylko z garnków strawę wyjadali.

Miał tego dosyć wielki książę z Gniezna i po kolejnych wyprawach i potyczkach drużynę waleczną zebrał. W bardzo ciężkiej zbroi na brunatnym koniu, rzekł do swoich rycerzy:

,,Trzeba Słowian bronić!”

Chrobry z rycerzami wyprawiał się długo, zeszło ze 2 lata, zanim dotarł tutaj.
Nie spodobał mu się widok, który tutaj zastał.

Krain zniszczona, z bogactw ograbiona, ludzi tylko garstka.

Drużnicy księcia z mieczami u boku, na swych dumnych koniach, natarli na wroga w sobotę po zmroku.

Topory i miecze w walce skrzyżowali; dziury w tarczach, krew na zbroi. Wiele ofiar w Pomezanii poległo w tym boju. Stoczył Chrobry walk niemało, ale w końcu się udało! Z plemionami Prusów się rozprawił, za rzekę wyprawił.

Po skończonej walce i naradzie wojów Wielki Książe postanowił wbić słupy graniczne, tu właśnie, gdzie stoisz.

Slupy wbite w rzekę mówiły Prusakom, że po lewej stronie Piast w koronie, będzie ziemią władał!

Swoim zaś poddanym, przykazywał surowo, żeby swe grodziska wznosili wysoooooooooko.

Legenda to czy bajka, bajka czy legenda, jedno jest pewne, że był taki władca Chrobry, co kazał wbijać słupy graniczne w osę i basta.

Szkoła Podstawowa w Słupie
(Angelika Supińska)